Przeczytasz w 8 min 22 wrz 2025

Marta Zawiślańska: „Mój styl jest jak taniec – zmienia się w rytmie życia.”

tekst: Lara
Przeczytasz w 8 min

Nowa kampania Answear AW25 „Ubierz życie w to, co cenne” to opowieść o relacjach i emocjach zapisanych w ubraniach. To taniec znaczeń, w którym moda staje się językiem bliskości, a detale codzienności.

Dwoistość tej narracji – intymność i wolność, klasyka i nowoczesność – idealnie rezonuje z osobowością Marty Zawiślańskiej. Jej styl to sztuka łączenia emocji z elegancją, spontaniczności z dopracowanym detalem. W rozmowie zdradza, czym dla niej są cenne wartości, jak moda wpisuje się w najważniejsze momenty jej życia i dlaczego detale bywają najmocniejszym językiem opowieści o osobowości.

Nasza kampania AW25 mówi o relacjach i o tym, że ubrania mogą być nośnikiem emocji. Jak Ty odbierasz tą ideę? Blisko Ci do takiego myślenia o modzie?

Tak, bardzo blisko mi do takiego spojrzenia na modę. Ubrania zawsze niosą ze sobą emocje – czasem są wspomnieniem kogoś bliskiego, czasem pamiątką ważnej chwili, a czasem po prostu sposobem, żeby poczuć się pewniej albo bliżej drugiego człowieka. Lubię myśleć o modzie jako o języku, którym możemy opowiadać o swoich relacjach i przeżyciach – bez słów. Moda to przecież coś więcej niż tylko materiał i krój, to język, którym komunikujemy się ze światem.

„Ubierz życie w to, co cenne” można różnorodnie interpretować. Opowiesz nam o swoim sposobie na docenianie cennych wartości w swoim życiu i czy wracając do języka mody: możesz opowiedzieć o jakiejś rzeczy w Twojej szafie, która ma dla ciebie największą wartość emocjonalną?

Doceniam przede wszystkim relacje i małe chwile, które budują codzienność to one są dla mnie prawdziwie. Cenne są dla mnie momenty bliskości z ludźmi i spokój, który dają małe codzienne rytuały. I rodzina tu zawsze najchętniej wracam, nie szukam już zbyt dużej ilości przyjaciół w życiu. A jeśli chodzi o wyjątkowe rzeczy w mojej szafie to mam takich kilka. Jedną z nich ( zawsze marzyłam o tym ) jest mój pierwszy zegarek od Cartier i to model vintage. To szczególna dla mnie rzecz w szafie zanim mogłam pozwolić sobie na zakup nowego prosto z butiku. Dużą uwagę skupiam na swoich marzeniach. Dążę do tego by jak najwięcej z nich zrealizować, część już się udało :)

Twoje stylizacje są bardzo dopracowane w szczegółach – biżuteria, faktury, dodatki. „Lubię te twoje detale” – czytam w komentarzach. Czy uważasz, że to właśnie detale zdradzają najwięcej o naszej osobowości? Czy one są najtrudniejsze czy najłatwiejsze w doborze do stroju?

Tak, zdecydowanie uwielbiam u siebie na profilu tą serię detali. O dziwo ludzie też bardzo to lubią. To rzeczy dla mnie wyjątkowe, które ze 100% pewnością polecam, to są rzeczy które chcę i noszę każdego dnia, dobór detali do danej stylizacji jest dla mnie zwykle dość prosty: klasyka i elegancja – to wystarczy.

W naszej kampanii pokazujemy taniec jako metaforę relacji. A w Twoim życiu – co jest takim „tańcem”, fundamentem i energią szczęśliwej relacji?

Hmmm kurczę nie wiem, wydaje mi się, że rozmowa, to że zawsze mamy o czym ze sobą rozmawiać, to że zawsze znajdziemy ze sobą wspólny temat, dzielenie pasji, bardzo stawiam w życiu na to by choć przez sekundę, bo ja naprawdę pracuję tak dużo, że nie da się tego opisać słowami ;) Pragnę robić to, co w życiu daje mi radość i spełnienie, spełnienie znalazłam w pracy, a radość czerpię z kortu tenisowego.

Moda w kampanii nie jest rekwizytem, tylko częścią historii. Czy zdarzyło Ci się, że ubranie stało się dla Ciebie symbolem jakiegoś ważnego momentu, spotkania czy relacji?

Myślę, że tak, słynę z tego że czego nie założę podobno dobrze wyglądam (tak słyszę najczęściej), a to nie do końca tak jest. Ubieram rzeczy takie w których wiem, że dobrze wyglądam. I tutaj tak, moim symbolem są szerokie ramiona w najważniejszych chwilach mojego zawodowego życia stawiam na ten element i wtedy czuję ogromną pewność siebie tak po prostu, czuję się super sama ze sobą. Tym samym czuję, że te moje ”szerokie ramiona ” to symbol siły i pewności siebie.

Twój Instagram to kopalnia inspiracji, ale zawsze najbardziej fascynujący jest sposób, który prowadzi do końcowego efektu, który widzimy. Jak to wygląda u ciebie? To spontaniczna zabawa, poddanie się intuicji czy bardziej wypracowany rytuał?

Absolutnie spontaniczna, ale może nie zabawa, a już dzisiaj w pewnym sensie także praca. Nigdy nie traktowałam instagrama jako głównego źródła dochodu, zawsze i wszędzie to powtarzam, że nigdy bym nie zrezygnowała z pracy na rzecz prowadzenia profilu, nawet jeśli miałabym zarobić 5 x mniej. Bo to moja praca, mój zawód, moja pasja moja stabilność, dzięki mojej pracy wiem, że zawsze i wszędzie mogłabym przyjmować klientów. To coś, co w życiu stawiam na 1 miejscu.

Instagram od początku był dla mnie taką odskocznią, bardzo lubię to robić, uwielbiam zdjęcia nagrania i wszystko co z tym związane i mimo że dziś to moja druga praca to traktuję to raczej jako coś co bardzo pomaga mi w życiu. To miejsce gdzie mogę pokazać siebie, polecić coś dobrego czego sama używam i stosuję na co dzień. To dzielenie się pasją i motywacją do pracy. To dzielenie się autentycznością, bo to jest dla mnie szalenie ważne w tych czasach. Wszystkie materiały tworzę sama, sama wymyślam koncepcję i wszystko, to jestem 100 % ja. Pracuję dość szybko, więc zwykle dobieram ludzi, którzy mają podobny vibe. Nie mam zbyt dużo czasu na nagrania, więc ludzie którymi się otaczam muszą pracować podobnie jak ja. Uwielbiam to robić tak po prostu.

W kampanii taniec symbolizuje relacje i swobodę ruchu. A które elementy Twojej garderoby sprawiają, że możesz tańczyć, biegać i czuć się sobą w każdej sytuacji?

Uwielbiam buty od Margieli – są tak wygodne, że mogę w nich tańczyć, biegać i spędzać cały dzień, a przy tym zawsze wyglądają stylowo. To już kolejna para w mojej szafie, teraz w ponadczasowej czerni, która pasuje absolutnie do wszystkiego. Do tego mam spodnie Margiela – brązowe, perfekcyjnie skrojone, z przodem wyglądającym jak tył. Wystarczy biały T-shirt albo koszula i look jest kompletny. Z rzeczy, które bardzo lubię, jest też czarny kożuszek, płaszcz od Answear.LAB  – niezwykle lekki, miękki i świetnie leżący. To element garderoby, który z całą pewnością zostanie ze mną na lata i doskonale sprawdzi się przy eleganckich wyjściach.

Chciałbym też zapytać o tenis – komu najbardziej kibicujesz i kogo lubisz oglądać? I jak to jest z modą na kortach? Jak ubierają się ludzie na turniejach? Moda Wimbledon czy moda US Open?

Moja tenisowa historia jest bardzo długa. Moja starsza córka gra od prawie 10 lat tak bardziej pro, teraz młodsza córka zapowiada się, że również będzie powielać tą pasję więc i ja stwierdziłam, że muszę umieć grać a że jestem sportowcem z krwi i kości to łatwo dość mi to przyszło, oczywiście tenisa uczymy się całe życie, ale to jest dla mnie kolejny krok gdzie postawiłam siebie wysoko poprzeczkę. Bardzo lubię dobrze wyglądać na korcie, ale bardziej cenię sobie komfort, w związku z tym że córka moja ma całą szafę tenisowych ubrań to zawsze coś jej podkradam i łączę tak by choć kolorystycznie pasowało. Kocham ten styl!
Jeśli chodzi o tenisistów, to wiadomo że nasza wspaniała Iga Świątek (znamy się z Igą jakiś czas, więc to jest oczywiste). Bardzo lubię oglądać ostatnio Naomi Osaka czy zupełnie inną, zabawną dla mnie Sabalenkę. Ale to i tak nic w porównaniu do męskiego tenisa, i odkąd Nadal i Federer odeszli, to wiadomo mam sporo ulubieńców, ale zdecydowanie jestem team Carlitos Alcaraz ;)

Jeśli chodzi o modę, to zdecydowanie team Roland Garros i zdecydowanie najbardziej elitarny Wimbledon niż US Open! Us Open kojarzy mi się z wielką imprezą o której zresztą mówią sami zawodnicy, nie byłam jeszcze w Melbourne, ale to kolejne marzenie do odhaczenia. Każdy z wielkich szlemów cechuje się czymś innym, fani mączki czy fani gry na trawie będą wiedzieli o co chodzi. Tenis pochłonął mnie totalnie. To jedyne miejsce, gdzie moja głowa nie myśli o tysiącach problemów.

Przeczytałem o tobie, że byłaś zawodową piłkarką ręczną, grasz też w tenisa. Dlaczego akurat te sporty? Co daje ci sport?

Z tym sportem to u mnie było tak, że w czasach szkoły podstawowej uprawiałam chyba każdy możliwy sport: od lekkiej atletyki po właśnie piłkę ręczną i mimo że odnosiłam sukcesy np. w skoku wzwyż, w biegach na krótkie i długie dystanse, to jednak wybrałam piłkę ręczną. Chyba dlatego, że na samym początku trener mnie nie wybrał, wybierał wtedy same wysokie bardziej potężne dziewczyny niż ja, ale się uparłam i sama poszłam na to spotkanie i tak się wydarzyło że w 8 klasie na jednym z turniejów wypatrzyli mnie trenerzy z Gdańska i tym samym w wieku 15 lat wyjechałam z Łomży nad morze, najpierw jako juniorka młodsza, potem po roku awansowałam do ekstraklasy. To były najwspanialsze czasy w moim życiu, począwszy od samego sportu, przez przyjaciół, po szkołę życia, pierwszą miłość itd. To są moje wspomnienia i nikt mi tego nie zabierze ;)

Ale żałuję trochę, że nie poszłam na tenis, wtedy to nie było tak, że rodzice wozili lub organizowali tysiące dodatkowych zajęć. Sama sobie szukałam i sama wybierałam, a tenis gdzieś był w tamtych czasach poza zasięgiem i finansowym wiadomo, ale wiem też że jakbym trenowała go od małego to byłabym dzisiaj mega mega dobra. Żałuję bardzo!

Wróćmy do mody. Pamiętasz swój pierwszy modowy crush? Co to było? Czy miałaś jakąś ulubioną markę, albo modowe marzenie, które chciałaś spełnić?

Z tym crushem modowym to jak sięgam pamięcią to nie bardzo właśnie. Jasne, że wyłapywałam np. z teledysków Jennifer Lopez jakieś super rurki spodnie czy coś innego, jednak jakoś nie do końca miałam te swoje idolki jeśli chodzi o trendy. Ja generalnie się z tym urodziłam, takim niezależnym, własnym zdaniem. Mama miała ze mną ciężkie przeprawy. Zimą, przy -15 stopniach, upierałam się, że idę w letniej sukience i nie było zmiłuj. Myślę, że od zawsze wiedziałam i czułam to co chcę nosić i w czym dobrze się czuję. Tak mi się dzisiaj wydaje.

I na koniec: Ostatnio na naszym blogu było sporo o podróżach do nieoczywistych miejsc. Opowiesz nam o swoim ulubionym miejscu/mieście i dlaczego ono jest twoim ulubionym? Como? NYC?

Zdecydowanie jest to Paryż (wiem, że dziś brzmi to banalnie bo zwykle każdy wybiera ostatnio Paryż) ale uwielbiam to miejsce na chwilę, czy na wypad do pracy czy na wyjazd krótki z mężem. Kochamy rodzinnie Malediwy, więc jeśli tylko możemy sobie pozwolić to zimą chętnie tam wyjeżdżamy, to jest moje miejsce na ziemi i tam uwielbiam odpoczywać, a latem kochamy Chałupy, wszędzie gdzie jest woda czuję się najlepiej.

Marta Zawiślańska – słynie z bezbłędnego wyczucia barw. Klorystka, fryzjerka, adwokatka Authentic Beauty Concept i marki Dyson w Polsce. Od 20 lat pracuje pod własnym szyldem Atelier Stylissmo i choć czesze wiele znanych głów, dziś sama może pochwalić się statusem gwiazdy – jej profil @da_midays na Instagramie śledzi prawie 100 tys. osób.

 

Przeczytaj inne artykuły