W dobrej komunikacji ważne są: akceptacja i zrozumienie drugiego człowieka. Uszanowanie jego poglądów, emocji czy wyborów. To klucz zdrowego dialogu – mówi Alina Adamowicz* opowiadając o międzypokoleniowym dialogu wraz ze swoją córką Patrycją Gieracką*
Premierze kolekcji We Are One Sound marki Answear.LAB towarzyszy akcja społeczna, której celem jest podkreślenie istoty międzypokoleniowego dialogu, zwłaszcza w kobiecych kręgach. Czym jest, z Twojej perspektywy, zdrowy dialog?
Alina Adamowicz: Komunikowanie się jest podstawą w sprawach rodzinnych, sytuacjach zawodowych, układach biznesowych i relacjach uczuciowych. JEST KLUCZOWĄ UMIEJĘTNOŚCIĄ CZŁOWIEKA! Umiejętnością, której możemy się nauczyć. Zdrowy dialog tworzy bezpieczną przestrzeń do wymiany myśli, słuchania siebie nawzajem, uczenia się od siebie, wyrażania swojego zdania bez narzucania swojej narracji, krzywdzącego oceniania, krytykowania, wyśmiewania czy irytującego pouczania. Jeśli dwie osoby zawsze będą chciały mieć rację i nie będą szanowały się nawzajem, to ani niczego się nie nauczą, ani nie znajdą rozwiązania, ani się po prostu nie dogadają. Zdrowy dialog daje pozytywnego kopa, dobrej energii i sił do działania. Pozwala budować mosty między ludźmi, a nie pogłębiać podziały. Potrzebujemy tego więcej, bo świat niestety jest coraz bardziej podzielony.
Co daje nam dbanie o międzypokoleniowe relacje – zarówno te nawiązywane lokalnie, w kręgach rodziny i znajomych, jak i globalnie?
AA: Wspaniałe badania psychologiczne pokazały, że relacje są najważniejszym czynnikiem, które wpływają na zadowolenie z życia i poczucie szczęścia. Jeśli będziemy budować dobre relacje pokoleniowe to możemy być dla siebie ogromnym wsparciem, możemy dzielić się doświadczeniami, mądrością życiową, uczyć się od siebie. Młodsi dodają kolorytu temu życiu, wprowadzają nową fajną energię, mają więcej dystansu do życia. Są łącznikiem ze zmieniającym się światem. Starsi zaś są przewodnikami, mają doświadczenia życiowe, pokazują jak można zachować się w różnych sytuacjach, jak radzić sobie z przeciwnościami losu, mogą służyć radą. Nie każdy znajdzie taką osobą w najbliższej rodzinie, ale każdy z nas może zbudować swoją grupę wsparcia – to mogą być bliscy, dalsza rodzina, przyjaciele, znajomi z pracy, ze studiów, z różnych społeczności, w których się obracamy. Taka grupa wsparcia jest super ważna, a szczególnie w kryzysowych momentach życia, których każdy z nas doświadcza.
Dobre relacje i zdrowy dialog między pokoleniami mogą przeciwdziałać i zapobiegać współczesnym problemom społecznym.
Jak oceniasz rolę międzypokoleniowego dialogu z perspektywy mamy?
AA: Niezależnie od pokolenia matka ma wielki wpływ na przyszłe życie dziecka. Wspaniale jeśli to jest wpływ pozytywny, bo wtedy wychowujemy dzieci pełne poczucia własnej wartości, pewności siebie i zdrowej samooceny. Dzieci lubiące siebie, ludzi, świat. Dzieci, które tworzą lepsze związki, lepiej sobie radzą w życiu i spełniają się w wielu obszarach. Jest też druga strona, tam gdzie wsparcie jest słabe, nie ma go wcale lub jest negatywne. Wtedy dziecko dostaje bagaż pełen obaw i lęków. Ale warto wiedzieć, że w życiu każdego z nas wystarczy jedna, pozytywna osoba, która w nas uwierzy, która podmucha nam w skrzydła i doda nadziei, aby nasze życie odmieniło się na lepsze.
Czy Twoje relacje z córką zawsze układały się tak, jakbyś tego chciała?
AA: Nasza relacja zawsze była dobra. Bardzo się o to starałam i staram do dziś. To dla mnie jako matki wyjątkowa misja, aby relacje z moimi dziećmi były pełne zrozumienia, miłości. Matka uczy dziecko miłości, pokazując jak kocha rodzinę, męża, siostrę, brata, swoich rodziców. Starałam się przekazać córce wszystko, co najlepsze.
Wielu pedagogów i psychologów twierdzi, że bliska przyjaźń matki z córką bywa szkodliwa dla obu stron. Podkreślają bowiem, że to przyjaźń, która jest pozbawiona dystansu emocjonalnego i pokoleniowego. Czy ty wierzysz, że przyjaźń pomiędzy matką i córką jest możliwa?
AA: Jest możliwa. Tylko w tej przyjaźni zawsze trzeba być mamą i umieć wyznaczać zdrowe granice. Ta relacja zmienia się na różnych etapach życia. Na etapie dziecięcym jest inna, na etapie dojrzewania inna.
A gdy córka staje się dojrzałą kobietą to dobrze, aby relacja poszła w stronę dojrzałej przyjaźni, z zachowaniem swoich ról, matki i córki. Bo przyjaźń to bliska, serdeczna więź z drugim człowiekiem, pełna zrozumienia, życzliwości i empatii. To relacja, w której dominuje uczucie bliskości i bezpieczeństwa. I taka przyjaźń może łączyć matkę i córkę. Znam niewiele takich przyjaźni, ale zdarzają się i to jest piękne.
Czego nauczyła Cię Twoja córka?
AA: Moja córka Patrycja to niezwykła osoba. Jest do mnie tak bardzo podobna i tak bardzo się ode mnie różni. Nauczyłam się od mojej córki dystansu do siebie, spontaniczności i szczerej radości życia. A także zaraziła mnie swoim wewnętrznym spokojem, który uwielbiam.
Jaka jest najważniejsza życiowa lekcja, którą chciałaś przekazać swojej córce?
AA: Często mówię moim córkom, Patrycji i Adriance, aby starały się żyć w zgodzie ze sobą, aby słuchały siebie i swojej intuicji, swoich uczuć i emocji, swojego ciała. Aby były dla siebie najlepszymi przyjaciółkami i nigdy nie porzucały siebie.
Uważam, że jak najbardziej da się stworzyć wartościową i inspirującą komunikację między różnymi pokoleniami, natomiast wymaga ona chęci z obu stron – mówi Patrycja Gieracka.
Jak z perspektywy młodszego pokolenia, oceniasz rolę dialogu międzypokoleniowego w budowaniu rodzinnych i przyjacielskich relacji? Według mnie w dobrej komunikacji ważne są: akceptacja i zrozumienie drugiego człowieka. Uszanowanie jego poglądów, emocji czy wyborów. To klucz zdrowego dialogu. Rozmawiać, słuchać i mieć w sobie zrozumienie na drugą stronę. W moim bliskim otoczeniu potrafimy tworzyć mocne i wartościowe relacje między poszczególnymi generacjami. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie zawsze udaje się to osiągnąć.
PG:
Czego nauczyłaś się od Twojej mamy?
PG: Nauczyłam się od mojej mamy jak podchodzić do życia z miłością i życzliwością. Nauczyła mnie wiary w siebie i swoje możliwości. Że każdy z nas popełnia błędy, nieraz się pomyli i to jest normalne. Dała mi piękny przykład tego, jak być dobrym człowiekiem. Zawsze była dla mnie i mojego rodzeństwa mamą, pełną spokoju, ciepła i zrozumienia. Pamiętam jak powtarzała, że szczęście to stan, który sami tworzymy. Możemy mieć wszelkie dobra materialne, dogodne warunki życiowe i wcale tego nie doceniać. Możemy też mieć niewiele i odczuwać szczerą wdzięczność i radość z życia. Zdecydowanie dzięki mojej mamie jestem w tej drugiej grupie.
Za co jesteś wdzięczna swojej mamie?
PG: Jestem wdzięczna mojej mamie za miłość. Za to, że nigdy się nie poddała i zawalczyła o siebie i o swoje dzieci w trudnych momentach życia. Dzięki jej decyzjom, jestem dzisiaj spokojną, pewną siebie, dorosłą kobietą. Jestem wdzięczna za to, że jest. Podziwiam moją mamę za to jaką jest niezwykłą osobą, a to powoduje u mnie ogromne uczucie wdzięczności.
Co cenisz w relacji ze swoją mamą najbardziej?
PG: Nie ma jednej rzeczy. Moja relacja z mamą to ocean dobra, miłości i wsparcia. Wiem, że mogę na nią liczyć w każdej chwili, o każdej porze dnia. Tak samo ona może liczyć na mnie.
Miewałaś też momenty buntu, gdy nie zgadzałaś się z mamą, sprzeciwiałaś się jej? Jak radziłyście sobie z takimi sytuacjami?
PG: Momenty buntu miewałam, ale nie pamiętam, aby to wpływało na kłótnie z mamą. Nasza mama zawsze z Nami dużo rozmawiała, ze spokojem i wyrozumiałością. Nigdy nie wchodziła w rolę policjanta czy sędziny. Zawsze była dla nas taką mądrą przewodniczką. Kiedy zdarzało mi się zbłądzić, ona swoim podejściem szybko naprowadzała mnie na właściwą drogę (śmiech).
Czy zauważasz, że Twoje relacje z mamą przekładają się także na to, jak wychowujesz swoje dzieci?
PG: Relacja z moją mamą jest pełna spokoju i bezpieczeństwa. I takimi uczuciami obdarzam moje dzieci. Myślę, że dzięki temu, że dostawałam od mamy tak dużo empatii oraz harmonii emocjonalnej jako dziecko, to dzisiaj ja również daję to mojemu synowi oraz córce. Moja mama była i jest dla mnie balsamem dla mojej duszy. I tym samym pragnę być dla moich dzieci.
Jak rozwiązujecie konflikty, jeśli takie pojawiają się w waszej relacji?
AA: W naszej relacji „konflikty” to za duże słowo. Jednak zdarzały się i zdarzają nieporozumienia. Jako dojrzała kobieta mam odmienne zdanie, opinie na wiele spraw. Wracając do przeszłości, gdzie moje córki były jeszcze bardzo młode, nie zawsze mi się podobały ich decyzje. Jednak wiem, że to były ich wybory w tamtym momencie i nie do końca były dla nich dobre. Ja też dojrzewałam jako matka, bo nie ma recepty jak być super mamą i popełniałam różne błędy. Kiedy córki wchodziły w wiek dorosłości były jakieś sprzeczki. Ale zawsze starałam się z moimi dziećmi rozmawiać z szacunkiem, dawałam im przestrzeń do wyrażania własnego zdania. Przy czym stawiałam mocne granice i budowałam, jak potrafiłam najbardziej, naszą relację. Pilnowałam się, aby nie doprowadzać do konfliktów i nie mówić słów, które mogą zranić. Chciałam tak wychować moje córki, aby miały trwałe poczucie własnej wartości, żeby nie musiały go szukać jako dorosłe kobiety. Jesteśmy w stałym kontakcie, dzwonimy do siebie codziennie i wspieramy jak możemy. Mam wielkie szczęście, że moja trudna praca, jako matki, przyniosła pozytywne efekty.
PG: Szczerze mówiąc, to nie mamy konfliktowych sytuacji. Zdarzają się stresowe momenty, lub takie kiedy jest nawał pracy i rodzą się różne emocje. Na przykład przy organizacji wspólnych projektów, obie mamy mocne osobowości i czasami wystarczy jedno spojrzenie na siebie i wiemy, co mamy dalej robić. W trudnych sytuacjach szukamy rozwiązań i wspieramy się jak tylko potrafimy.
Jak najbardziej lubicie spędzać razem czas? Dzielicie ze sobą jakieś pasje?
AA: Każda chwila z moimi dziećmi jest dla mnie bardzo cenna. Uwielbiam te nasze wspólne spotkania. One dają mi siłę i poczucie szczęścia. Staramy się tworzyć okazje, aby się w miarę możliwości widywać dosyć często, mimo sporej odległości. Cieszymy się na wspólne wyjazdy i odwiedziny. Jak tylko jesteśmy razem, nie możemy się sobą nacieszyć. Dużo spacerujemy, godzinami rozmawiamy, wspólnie gramy np. w scrabble, gotujemy, tańczymy. Patrycja dołączyła do stworzonej przeze mnie organizacji Akademii Pozytywnych Kobiet i czynnie wspiera razem ze mną inne kobiety, które są nie tylko w trudnym czasie, ale także chcą się rozwijać i tworzyć życie swoich marzeń.
PG: Najbardziej lubimy spędzać czas wszyscy razem. Mamy duża rodzinę. Dzieci, wnuki, rodzeństwo. Mimo, że dzieli Nas wszystkich odległość to kilka razy w roku organizujemy wspólne spotkania czy wyjazdy. To jest nasz rytuał. Jesteśmy wtedy jak taka wielka, włoska rodzina:) Rozmawiamy, śmiejemy się, przygotowujemy wspólne posiłki, wymyślamy różne aktywności. Kochamy spędzać ze sobą czas. Dzisiaj wiem, że to chwile bezcenne.
*Alina Adamowicz – psycholożka, specjalistka psychotraumatologii i neuropsychologii, wykładowczyni psychologii pozytywnej. Autorka i współautorka bestsellerowych książek, między innymi: „Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie”, „Superzwiązek. Jak stworzyć dobrą i trwałą relację”, „Twoje słowa mają moc”. „Nie czekaj już dłużej”. Założycielka Stowarzyszenia Akademia Pozytywnych Kobiet. Znana jako @alka_positive. *Patrycja Gieracka – project managerka, fotografka, pasjonatka mody i malarstwa. Popularna instagramerka, działająca w świecie Internetu od 15 lat. Prowadzi biznes restauracyjny w turystycznej miejscowości Kudowie Zdroju. Mama dwójki dzieci. Członkini Zarządu Akademii Pozytywnych Kobiet.