Przeczytasz w 6 min 20 kwi 2022

Kuba, o jakiej o nie usłyszycie w mainstreamowych mediach

tekst: Sabina Lawrow
Przeczytasz w 6 min

O Kubie z mniej turystycznej strony – tamtejszej modzie, zwyczajach i życiu kobiet pisze podróżniczka Sabina Lawrow.

Z czym kojarzy się Wam Kuba? Może tak jak z folderu jednego polskiego biura turystycznego, który żwawo głosi „Wyspa jak wulkan gorąca” Prawda, że to pierwsza myśl? Jasne, temperatura nie spada tu nigdy poniżej 20 stopni, rum jest tańszy od wody, turkusowy kolor Morza Karaibskiego przypomina raj, a z Doliny Vinales pochodzą najlepsze cygara świata. Nie zapominamy oczywiście o rewolucji Fidela Castro i Che Guevary, i że to jedna z niewielu już ostoi komunizmu. Mniej więcej tyle wie przeciętny podróżnik przybywający na wyspę. Niestety, jadąc z biura podróży, kupując wycieczkę, przejażdżkę Chevi Cabrio i z rozwianymi włosami jadąc po Malecon i Old Hawanie, nie dowiemy się nic o życiu prawdziwych Kubańczyków i Kubanek… o których dokładnie dziś chcę trochę wam opowiedzieć. Być może niektóre rzeczy będą dla Was zupełnie nieznane!

Komplementy po kubańsku

Dlaczego cmokanie czy gwizdanie na kobiety na ulicach Hawany nie powinno Was bulwersować, gdy już dobijecie do brzegu? Uwierzcie bądź nie, ale zaczepki i hasła „Linda” czyli piękna, jest często pożądane przez Kubanki. Dlaczego? Kubańczycy to otwarty naród, podobnie jak Polacy, walą prosto z mostu. Ale istnieje tu kultura komplementowania, flirtu, która u nas wraz ze zrównaniem praw kobiet, znikła bezpowrotnie. Gdy facet widzi piękną kobietę na ulicy, to się wyrywa przed szereg i krzyczy – Hej piękna, jak się masz! Czasem nawet rzuca się na kolana i mówi: “Rzucę dla Ciebie pracę, by móc Cię podziwiać cały dzień”. Wystarczy podziękować, nie wiąże się z tym żadnego rodzaju mobbing czy wulgarność. Nikt za tobą nie będzie szedł… no chyba że chcesz. Kubanki to kochają i chcą słyszeć komplementy jak najczęściej – wtedy dopiero czują się piękne i docenione. A Kubańczycy im tego nie skąpią. Choć muszę tu dodać, że słyszałam również głosy, że to nie część kultury, a brak kultury. Rzeczywiście podszeptywania na ulicy usłyszymy głównie od mężczyzn klasy robotniczej, trzymając się nomenklatury.

Wenus z… Kuby

A Kubańczycy mają na co patrzeć. Kubanki z wdziękiem prezentują swoje kobiece kształty. Dla mnie pierwszym szokiem były mundurki szkolne. Są śliczne, ale nawet dziewczynki w podstawówce mają miniówki! Przywykliśmy do zupełnie innego typu uniformów. Ale od czego to się wzięło, że Kubanki noszą się, jak na nasze standardy, bardzo seksownie, obnażając większość swojego ciała? I to przy wszystkich dostępnych rozmiarach? Body shaming na Karaibach nie istnieje. Albo przynajmniej przez półtora miesiąca mieszkania tutaj między zwyczajnymi Kubańczykami nigdy o nim nie słyszałam. Kanon urody i kształtów jest tu zupełnie inny. Większość kobiet ma obfite biodra i biust. Nie pomaga tu też, niestety, niezdrowa dieta. Kuchnia kubańska jest obfita w niezdrowe tłuszcze, ale rozmawiając z dziewczynami potwierdziły, że tu nikt nie myśli o dietach. Po pierwsze brak dostępności zdrowych produktów (na Kubie cały czas istnieją kartki na żywność!), ale też nikt nie wywiera presji na to, by wyglądać jak topmodelka. Obieg kultury jest tu trochę inny. Mężczyźni uwielbiają tu każdy rozmiar. Dziewczyny zgodnie odpowiedały – “Więc po co się odchudzać? Za dużo z tym roboty.”

O kubańskich trendach

Ale skąd ta moda na odkrywanie ciała? Wracając do początku tego artykułu – z gorąca. Wraz z Kolumbem ponad 500 lat temu przybyła tu też moda z Hiszpanii. Bardzo formalna, surowa, wielowarstwowa, zakrywająca większosć ciała, praktycznie od szyi po koniuszki placów u stóp. Tego się tu zwyczajnie nie dało nosić! Wilgotność powietrza sięgająca 90% i temperatury powyżej 30 stopni skłaniają nas raczej do zrzucania ubrań, inaczej zwyczajnie ciężko oddychać. Oczywiście kolonialne czasy Kuby przywiozły ze sobą dużą dozę pruderyjnego katolicyzmu. Ubrania znikały powoli, a wisienką na torcie był… Reggaeton, który pojawił się tu już ok. 20 lat temu, na długo przed Despacito. A właściwie się narodził na wschodzie wyspy, przybywając tam z Haiti i Dominikany. Spędziłam sporo czasu na rozmowach o kulturze z Francys Fuentes – badaczką kultury i kuratorką sztuki, która wyjaśniła mi, dlaczego Reggaeton stał się dominującą muzyką na Kubie, ale nawet szerzej w pop kulturze, niosąc ze sobą wzorce zachowań i ubioru. Kuba, jako kraj rządzony przez reżim, za wszelką cenę chciał uniknąć spopularyzowania się wulgarnego i agresywnego amerykańskiego hip-hopu, który w Stanach właśnie święcił triumfy. A jak wiemy, Kuba i USA nie pałają do siebie miłością od pamiętnej rewolucji w 1959 r. I prawdopodobnie dlatego, pozwolili reggaetonowi, jako mniejszemu złu, rozwinąć skrzydła, który przecież ma w sobie wiele zapożyczeń w warstwie dźwiękowej z rytmów afro i latynoskich. I nie niesie ze sobą tyle zakazanych wartości na Kubie, co kultura rapu. Całkiem sprytnie ze strony komunistycznego rządu. Odrobina swobody, by młodzi nie mieli kolejnego pretekstu, by potestować lub nielegalnie emigrować do wymarzonej Ameryki.

Kultura Reggaetonu rozlała się szybko po całej Ameryce Łacińskiej, potem hiszpańskojęzyczne stany USA, Hiszpania… A wraz z bardziej popową Shakirą i Jennifer Lopez stały się potężnym globalnym fenomenem. Do tego doszły idealnie wykorzystujące social media Kardashianki. Moda i wzorce kobiecości zmieniły się w ciągu kilku sezonów. Latynoski po raz pierwszy w historii poczuły wiatr w żagle, zostały docenione. W końcu teraz mogą dumnie nosić swoje zaokrąglenia.

Feminizm na Kubie

Ale jak to jest z tym feminizmem na Kubie? Zależy gdzie zajrzeć. Na wsi jednak dalej dominuje patriarchat i tradycyjny podział ról, za to w Hawanie wśród wykształconej Nowej Generacji nastroje przypominają te europejskie. Choć, jak usłyszałam, że w tym roku prawdopodobnie zalegalizują związki homoseksualne, to prawie spadłam z krzesła. W Polsce nadal wydaje się to tylko marzeniem. Zapytałam kilku facetów, czy przeszkadzałoby im, gdyby kobieta więcej zarabiała? Kilku powiedziało, że ich partnerki więcej zarabiają i bardzo są z tego dumni. Może to wynika po prostu z braku pieniędzy na co dzień, a może Fidel jednak zrobił coś dobrego. Pokrótce: Kubanki uzyskały prawa wyborcze jako jedne z pierwszych, nawet przed Francją. Cała idea Rewolucji polegała na zrównaniu wszystkich ludzi, głównie chodziło o rasy – potomkowie hiszpańskich kolonizatorów i afrykańskich niewolników, ale przy okazji zrównali w Konstytucji wszystkich bez względu na rasę, płeć, wiek itd. Poza tym, lepiej mieć dwa razy więcej ludzi do pracy, włączając w to kobiety. Castro wysłał wszystkich do szkół, w ciągu kilku lat praktycznie zlikwidował analfabetyzm. Kobiety mogły bezpłatnie uczyć się na uniwersytetach i te możliwości wykorzystały maksymalnie. Dziś 51% członków parmalentu stanowią kobiety. Urlop macierzyński  jest tutaj w 100% płatny przez rok, a świeżo upieczone mamy dostają gwarancję zachowania pracy.  Istnieje też tutaj legalna darmowa aborcja.

Kuba to państwo skrajności. Jeśli mogłabym coś importować do nas to przede wszystkim komplementy, jakie słyszałam na ulicy – także od kobiet: “Mi amor, rewelacyjna sukienka”. I to, jak Kubanki dumnie odkrywają zaokrąglony brzuszek. Chciałabym mieć ich odwagę – między nami, ta cecha udzieliła mi się na miejscu. Nastrój udzielił mi się od razu, ani razu nie wyszłam na miasto w spodniach, w Hawanie królowały u mnie sukienki.

O autorce artykułu:

 

Sabina Lawrów jest jedną z najpopularniejszych polskich podróżniczek. Kilka lat temu rzuciła pracę w korpo, by samotnie przemierzać świat. Zwiedziła 69 krajów, pojawiła się na 6 kontynentach. Pisze, fotografuje i pracuje nad swoim debiutem reżyserskim.

Przeczytaj inne artykuły