Odwiedzam różne miejsca po to, by przywozić z nich zdjęcia. Niemal zawsze, kiedy skądś wracam, mam głowę nabitą wrażeniami, ale wydaje mi się, że sfotografowałam za mało. Od razu chcę wracać i nadrobić nawet banalne kadry, anonimowe ulice, przystanki i supermarkety. Wszystko musi trafić do mojego archiwum.
Przeczytasz w 4 min
Z perspektywy kół i nóg
Przeczytasz w 3 min
Ostatnie dwa lata przyniosły zmianę w moim sposobie podróżowania. Oprócz standardowych i sprawdzonych środków lokomocji, czyli przede wszystkim własnych nóg, kolei i roweru, zostałam pasażerką (na razie, ale jedynie na razie!) samochodu osobowego. Służy on przede wszystkim jako narzędzie wypraw w trudniej dostępne miejsca oraz do przewozu trojga kotów. Miałam długą przerwę w podróżach samochodem, co pozwoliło mi doświadczyć ich w sposób świeższy.
Zimowe wyprawy bez nart
Przeczytasz w 3 min
O wyjątkowości styczniowych wycieczek i alternatywnym spędzaniu czasu wolnego (niekoniecznie na nartach i sankach) specjalnie dla nas pisze Olga Drenda.