Przeczytasz w 5 min 16 kwi 2024

Dominika Nowak: Buty kocham całym sercem

tekst: Sara
Vanda Novak
Przeczytasz w 5 min

Podstawą filozofii mojego brandu jest świadomy produkt, czyli wysokiej jakości obuwie, wykonane z dobrych komponentów. Nie inwestuję kroci w marketing, który przykrywałby buty przerysowaną historią. Chcę, żeby projekty Vandy Novak były bohaterkami każdej kolekcji, jaką tworzę – mówi Dominika Nowak, wybitna polska projektantka butów, która ma na swoim koncie współprace z najwybitniejszymi domami mody oraz właścicielka marki Vanda Novak.

Sara Przepióra: Pierwsza była miłość do mody czy do butów?

Dominika Nowak: Moda od zawsze była mi bliska. Interesowałam się nią od dzieciństwa. Z czasem ta miłość przerodziła się w zainteresowanie kostiumami. Rozwijałam ją, studiując historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Później, gdy rozpoczęłam naukę w Studio Berçot w Paryżu, okazało się, że to do projektowania butów mam smykałkę. Przez kompletny przypadek wystartowałam w konkursie obuwniczym i wygrałam.

Przez przypadek?

Wszystko zaczęło się od tego, że moją mamę rozbolał kręgosłup. Pojechała do cepelii, gdzie kupiła sobie kozią skórkę. Stwierdziła, że rozłoży ją na siedzeniu w samochodzie, żeby na niej siedzieć i w ten sposób pozbyć się problemu. Gdy zobaczyłam tę skórkę, pomyślałam, że świetnie nada się na kozaki. W gotowych butach wybrałam się do Paryża. Niemal każdy, kto mijał mnie na ulicy, dopytywał, gdzie kupiłam takie buty. Równie ciepło moje autorskie kozaki przyjęto na uczelni. Jak tylko dostrzegli je moi nauczyciele stwierdzili, że powinnam się zająć tylko projektowaniem obuwia.

Nie żałujesz tego zaszufladkowania?

Absolutnie nie, ponieważ dzięki temu bardzo polubiłam się z butami oraz całym procesem ich tworzenia. Obuwie trzeba pokochać całym sercem albo nie robić go wcale. Ta relacja nie zawsze jest łatwa, bo nigdy nie wiadomo, co z butów wyjdzie. Poza tym ich projektowanie łączy w sobie aspekty kreatywne oraz techniczne. Wymaga bycia elastycznym i zajmuje cały zawodowy czas. Śnisz, mówisz i oddychasz tylko butami.

Ja w temat obuwia wsiąknęłam kompletnie.

Powiedziałaś w jednym z wywiadów, że „nie można być dobrym projektantem butów i nie pracować we Włoszech”. Skąd ta zależność?

Włochy są mekką obuwniczego rzemiosła. Włoskie buty mają ten sam status jakości co szwajcarskie zegarki – są gwarancją najwyższej jakości i marką samą w sobie. Z tego opanowanego do perfekcji rzemiosła korzystają niemal wszystkie najwybitniejsze domy mody. Buty Chanel, Burberry, Simony Rochy, Ives Saint Laurenta, Diora czy Balenciagi to produkcja włoska z Toskanii lub Wenecji.

Czerpiesz z tych włoskich tradycji obuwniczego rzemiosła, tworząc buty własnej marki Vanda Novak?

Współpracowałam ściśle z włoskimi fabrykami obuwia przez 10 lat, projektując buty dla różnych marek modowych. Obuwie, które obecnie tworzę, to połączenie mojego wieloletniego doświadczenia z Włoch oraz szacunku do polskiego rzemiosła. W końcu w naszym kraju mamy równie silną tradycję szycia butów, więc błędem byłoby z niej nie skorzystać. We Włoszech zamawiamy więc komponenty składowe naszego obuwia, takie jak podeszwy, czy obcasy, a całość składamy tutaj, w Polsce. Dzięki temu modele Vandy Novak są bardziej dostępne dla klientek, wyróżniają się wysoką jakością i kosztują mniej niż buty od francuskich, brytyjskich czy włoskich projektantów.

Projektowałaś buty dla wielu wybitnych domów mody. Dziś prowadzisz markę obuwniczą. Jakbyś opisała drogę od projektantki po właścicielkę brandu Vanda Novak?

Projektowanie było ważnym etapem w drodze do tworzenia własnej marki. To nauka cierpliwości, zarządzania czasem i wnikliwej obserwacji procesu produkcji obuwia. W pewnym momencie pracowałam dla pięciu różnych klientów, spędzając godziny na kreatywnych zajęciach. Projektowałam dziennie do 40 modeli butów. Żyłam na walizkach, podróżując między Paryżem, Mediolanem, Toskanią, Wenecją, Krakowem i Warszawą. Zbyt wiele z siebie wyciskałam. Poczułam, że muszę się zatrzymać i zastanowić nad tym, czego tak naprawdę chcę do życia zawodowego. Wtedy zrozumiałam, że tworzenie ponadczasowych, trwałych butów i zapanowanie nad całym procesem ich produkcji może dać mi pełną satysfakcję. Tak powstała Vanda Novak.

Jak obecnie wygląda twój proces twórczy?

Teraz projektowanie zajmuje około 20 proc. mojego czasu pracy. Resztę poświęcam na sprawy związane z zarządzaniem marką oraz wizyty w fabrykach produkujących poszczególne elementy butów. Staram się projektować tak, by modele były ponadczasowe, ale też nawiązywały do współczesnych trendów modowych. Tworzę w duchu slow fashion, ponieważ chcę, żeby kobieta, która kupuje moje buty, mogła identyfikować się z samymi produktami, ale też filozofią Vandy Novak.

Jaka myśl przewodnia towarzyszy twojej marce?

Podstawą filozofii marki Vanda Novak jest świadomy produkt, czyli wysokiej jakości obuwie, wykonane z dobrych komponentów. Nie inwestuję kroci w marketing, który przykrywał buty przerysowaną historią. Chcę, żeby projekty Vandy Novak były bohaterkami każdej kolekcji, jaką tworzę.

Swoim klientkom przekazuję też uniwersalne modowe wartości, czyli szukanie własnego, niepowtarzalnego stylu, wsłuchiwanie się w swoje potrzeby i nie gonienie za chwilowymi trendami. Zresztą udało mi się zbudować wyjątkową społeczność aktywnych klientek, które mówią mi wprost o swoich oczekiwaniach wobec marki. Wiem, że szukają produktu wygodnego, funkcjonalnego, a przy tym atrakcyjnego i wyrafinowanego.

Jak opisałabyś kobietę Vandy Novak?

To świadoma, silna kobieta. Chce świetnie wyglądać, uwielbia buty na obcasach, ale nie rezygnuje z komfortu. Nie będzie cierpieć na wysokich, 10-centymetrowych szpilkach, tylko po to, aby być atrakcyjną dla otoczenia. Zakłada piękne obuwie dla własnego, dobrego samopoczucia. Kobieta Vandy Novak jest także kobietą sukcesu, zna swoją wartość i nie idzie na kompromisy – ani te życiowe, ani modowe. Te wartości doskonale uosabia między innymi legendarna Wanda, córka króla Kraka, która w moim odczuciu była pierwszą polską feministką.  

Między innymi?

Tworząc Vandę Novak, myślałam również o swojej przyszywanej babci, Wandzi, przedwojennej krakowskiej elegantce. W czasach szarej, komunistycznej Polski, w której brakowało pięknych przedmiotów jej skarby były czymś niezwykłym. Możliwość oglądania wytworów polskiego przedwojennego rzemiosła wypłynęła na moją estetykę i styl Vandy Novak.

Nazwa marki powstała z połączenia czegoś nowego, z tym, co stare i polskie. Novak to ktoś, kogo dopiero poznajemy. Natomiast Vanda to nie tylko moja babcia i pierwsza polska feministka. To jedno z niewielu polskich imion, które ma prasłowiańskie pochodzenie. Oba symbole zderzają się ze sobą, tworząc wyjątkowe połączenie współczesności i miłości do tradycji.

Odkryj markę Vanda Novak na Answear.com

Vanda to także łacińska nazwa orchidei – kwiatu, którym ozdabiasz buty z najnowszej wiosenno-letniej kolekcji na 2024 rok. Jakie modele możemy jeszcze w niej znaleźć?

Prym w wiosenno-letniej kolekcji wiedzie rozbudowana linia sandałów z kwiatami, o których wspominasz. Towarzyszą jej także wykonane z ekoskóry mokasyny oraz transparentne, półprzeźroczyste baleriny zrobione z siateczki. Takie modele podbijają serca użytkowniczek mody i plasują się na liście najgorętszych trendów na nadchodzący sezon. Dla Vandy Novak to powrót do początków historii marki. Kolekcja z 2019 roku była poświęcona po części obuwiu wykonanemu z siatki haftowanej. Nie mogłam więc nie odpowiedzieć w najnowszej kolekcji na powrót tego trendu.

Co zainspirowało cię podczas tworzenia wiosenno-letniej linii butów Vandy Novak?

Tęsknota za pogodą i ciepłym morzem, ale widziana przez pryzmat polskiego lata nad Bałtykiem. W kolekcji dominują chłodne kolory, przywodzące na myśl piasek, barwę morskiej wody oraz letnie niebo ze złotymi akcentami. W niektórych modelach wybija się także inspiracja roślinnością typową dla Północnej Europy. Nie są to kwitnąca tropikalna zieleń, ale czarne, uschnięte pnącza, nawiązujące do melancholijnej i romantycznej tęsknoty za prawdziwym latem.

Przeczytaj inne artykuły