Przeczytasz w 5 min 10 cze 2022

6 supermiejsc na śniadanie w Berlinie!

tekst: Filip Turowski
Przeczytasz w 5 min

Berlin to jedna z kulinarnych stolic Europy – znajdziecie tu praktycznie wszystko, co mogłoby Wam przyjść na myśl, ale żadna kulinarna wycieczka nie obejdzie się bez solidnego śniadania. Gdzie więc zjeść najważniejszy posiłek dnia w Berlinie? W jednej z tych sześciu inspirujących miejscówek!

Zeit für Brot

Pieczywo na zakwasie pulchne i ciężkie jak małe oponki. Krągłe bajgle i bułki pełne aromatycznego miąższu, a nie powietrza. Bochenki otoczone skórką tak chrupiąca, że nie sposób oderwać po cichu kęs chleba. To, co brzmi jak sen chlebofila, to codzienność w Zeit für Brot – rzemieślniczej piekarni, która od 2012 roku (dziś już w trzech lokalizacjach) karmi Berlińczyków obłędnym pieczywem. To też świetne miejsce na śniadanie – na treściwą kanapkę z chleba na zakwasie (mięsną czy bezmięsną, ale pełną sezonowej zieleniny!) albo słynną bułeczkę cynamonową, której wariantów jest tu cała smaczna lista (spróbujcie tej z rabarbarem i białą czekoladą!). Do tego espresso albo flat white na owsianym mleku i jesteście gotowi na odkrywanie Berlina!

Annelies

Bez dwóch zdań – jedna z najlepszych śniadaniowni w Berlinie! Annelies – młodsza siostra modnej kawiarni Distrikt w Mitte (która zasłynęła w mieście nie tylko świetną kawą, ale też wybitnymi śniadaniami – macie zatem przy okazji berlińską opcję numer 7!) – bardzo szybko podbiła serca berlińczyków mieszkających w Kreuzbergu i stała się miejscem „to be”, zwłaszcza w porze śniadania. W karcie bardzo ładne i wymuskane dania – jak na przykład tost z chleba na zakwasie z jajecznicą i wiórkami wędzonego żółtka z kimchi z fenkułem – oraz świetne wypieki i danisze. Do tego przepiękne i jasne wnętrze, śliczny piec kaflowy oraz zawsze wesoły tłumek kolorowych ludzi. Więcej takich miejsc proszę!

Sorrel

„Sezonowe dania, wina naturalne, etyczna kawa” to hasła, którymi, bardzo słusznie, opisuje się Sorrel – gorąca miejscówka na śniadanie (albo lunch czy obiad) na obrzeżach Neuköllnu. Menu zmienia się tu często, bo opiera się na najświeższych, sezonowych składnikach, pozyskiwanych od niedużych, lokalnych wytwórców. Kawa pochodzi z lokalnej palarni Fjord Coffee Roasters, a wina od producentów, którzy dbają o środowisko. Co możecie tu zjeść? Słodki twarożek z truskawkami, rabarbarem, migdałami i estragonem, tosty francuskie z malinami i karmelizowanym kremem, podsmażoną brioszkę z czerwoną pomarańczą, bergamotką i rumem albo dużo innych, inspirujących dań – wszystko zależy od tego, o jakiej porze dnia i roku tu zajrzycie!

Allan’s Breakfast Club

Sobotnie poranki berlińczycy rezerwują na jedną rzecz – powolne i leniwe, późne śniadanie. A to nie obejdzie się bez kultowych eggs Benny – jajek w koszulce podanych z kremowym sosem holenderskim na pulchnej bułeczce, śniadaniowych gofrów, tostów francuskich z kremowym serkiem i sezonowymi owocami albo na przykład miseczki roślinnego jogurtu z pieczoną granolą i owocowym kompotem. A to tylko przykładowe śniadania, które znajdziecie w ABC (bo tak berlińczycy wołają na Allan’s Breakfast Club) i to jeszcze nie wszystko, bo to nie tylko klub śniadaniowy, ale też wine bar – tak więc sami rozumiecie, że śniadania tutaj potrafią się przeciągnąć!

Silo

Mówią, że zjecie tu najlepsze pankejki w mieście i coś zdecydowanie jest na rzeczy, bo mogę się założyć, że czegoś takiego jeszcze nie próbowaliście. Pieczone, a nie smażone, są skrzyżowaniem chrupiącego ptysia, wilgotnego biszkoptu i puchatego pankejka. Oblane gęstym, owocowym kompotem, w którym pływają wielkie maliny, a potem obsypane prażonymi migdałami i przykryte wielgachnym kleksem mascarpone. To wielki i pyszny śniadaniodeser, którego nie pożałujecie, ale jeśli wolicie coś bardziej wytrawnego, żaden problem – tosty, kanapki i jajka w koszulkach czekają w gotowości.

La maison

Francuskie bistro i piekarnia, a ujmując to najprościej jak można – raj dla wszystkich, którzy kochają bagietki i ociekające masłem ciasto francuskie. W menu przeróżne kanapki z obłędnie chrupiącego chleba, pulchnej ciabatty albo maślanej brioszki oraz – rzecz jasna! – długa lista tłuściutkich wypieków i słodkości, na czele z wielgachnymi crossaintami. Dorzućcie do tego uroczy, ocieniony starymi drzewami ogródek (który aż się prosi o leniwie popijanie kanapki winem!) i leżącą zaraz po drugiej stronie ulicy promenadę nad płynącym powoli kanałem (na krótki spacer po jedzeniu jak znalazł) i otrzymacie miejsce śniadaniowe idealne. Smacznego odkrywania Berlina!

Weź udział w konkursie ART FOOD INSPIRATIONS i wygraj 5000 zł na wymarzoną podróż! Wystarczy, że podzielisz się zdjęciem lub filmem dania, smaku czy potrawy, która zapadła Ci w pamięć. Zainspiruj innych do kulinarnych odkryć! Masz czas do końca czerwca!



O autorze artykułu:

 

Filip Turowski – aka Głodny Świata – Podlasianin, który zawodowo smakuje świat. Specjalista od foodowych podróży oraz autor przewodników i vlogów, w których opowiada czego i gdzie na świecie warto spróbować. Większą część roku spędza w podróży, tworząc content foto i video dla największych marek z Polski i ze świata. Fan ginu, portugalskich win i kuchennych eksperymentów.

Przeczytaj inne artykuły