Przeczytasz w 5 min 27 lip 2022

“Rysuję rzeczy, które lubię” – Magdalena Marchocka, graficzka i ilustratorka

tekst: Justyna M.
Przeczytasz w 5 min

Radość czerpie ze swojej twórczości, ale i z codzienności. Z Magdaleną Marchocką – jedną z dwójki artystów zaangażowanych w projekt MIKROWYPRAWY – ODKRYWAJ SWOJE MIASTO, rozmawiamy o jej lifespiracjach, designie i drobnych przyjemnościach.

Kim jest Magdalena Marchocka?

Magdalena Marchocka jest graficzką, ale przede wszystkim ilustratorką, absolwentką poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego, która rysuje odkąd pamięta. Fascynują ją także litery, których kształty uwielbia kreować na nowo.  Jej prace to energia, kolor i pozytywny humor od pierwszego wejrzenia. Przypomina nimi o drobnych przyjemnościach codziennego życia, o wszystkim co w nim miłe, wartościowe, ładne i zabawne. W naszym konkursie MIKROWYPRAWY – ODKRYWAJ SWOJE MIASTO Magda zaprojektuje design hulajnogi, która trafi do zwycięzców.



Co lifespiruje Magdę?

W Answear dużo mówimy o inspirowaniu. W takim razie, gdzie szukasz inspiracji dla swojej twórczości?

Moją główną inspiracją jest chyba mój nastrój i myśli w momencie tworzenia. Jest to dosyć nieskomplikowane. Rysuję rzeczy, które lubię; zapisuję hasła, które oddają to, co chodzi mi po głowie. Jeśli chodzi o inspiracje ze świata poza moją głową, to wpływają na mnie najrozmaitsze rzeczy – pieski mijane na ulicy, kolory starego dzbanka ze zdjęcia, wyjazd nad jezioro, kubek kawy, fragment piosenki, który zapętlił mi się w głowie… To chyba połączenie doświadczania nowych rzeczy (albo większej uważności na rzeczy już znane) i pozwolenia sobie na ich przefiltrowanie, błądzenie myślami, przynosi najciekawsze i najbardziej kreatywne rozwiązania.

Rysujesz odkąd pamiętasz – masz jakieś swoje ulubione motywy, do których lubisz wracać?

Tak, na pewno wszelkie motywy związane z naturą, kwiaty, ptaki, chmury… uwielbiam obserwować chmury, to dla mnie jedne z najbardziej fascynujących wytworów natury. Dają ogromne pole do popisu ludzkiej skłonności do odnajdywania kształtów, wzorów i rysów twarzy w przypadkowych formach.

Nieraz gdy obserwuję naturę nachodzi mnie myśl, że nigdy nie stworzę czegoś doskonalszego, wszystko co robię wydaje mi się małe i nieporadne w obliczu majestatu wodospadu albo labiryntu żyłek na liściu. Mimo to rysowanie motywów roślinnych i zwierzęcych jest dla mnie bardzo kojącym zajęciem.

Skąd w ogóle wzięło się zainteresowanie rysunkiem, designem i typografią? Co wpłynęło na wybór takiej, a nie innej kariery zawodowej?

Od zawsze podobało mi się to, że rysunkiem można przenieść swoje myśli i pomysły do sfery fizycznej, nawet jeśli to tylko płaszczyzna dwuwymiarowa. Rysowanie też, odkąd pamiętam, pomaga mi się skupić i uspokoić, więc naturalnie jakoś tak wyszło, że rysowałam dużo.

Kiedy kończyłam liceum miałam dwa główne zainteresowania. Jednym z nich było rysowanie i zupełnie amatorskie jeszcze wtedy projektowanie (co roku na przykład spędzałam sporą część wakacji na projektowaniu kalendarza-planera na nadchodzący rok szkolny). Drugim były języki obce. Przez większość mojej szkolnej edukacji byłam przekonana, że zostanę tłumaczem książek. Uwielbiałam czytać i fascynowało mnie to, w jaki sposób można przedstawić jeden koncept w różnych językach. Ostatecznie zwyciężył pragmatyzm i uznałam, że będzie mi łatwiej znaleźć pracę po studiach graficznych. Udało mi się dostać na Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu za pierwszym razem – kto wie, gdyby nie to, to być może siedziałabym teraz nad przekładem książki. Ale niczego nie żałuję!

Jeśli chodzi o typografię, to zainteresowanie zakiełkowało we mnie na studiach (pozdrawiam świetną pracownię typografii prof. Kochnowicza i Viktoryi Grabowskiej!) i rozkwitło już po nich. Uwielbiam wynajdywać nowe formy dla starych, opatrzonych już od tysiącleci kształtów liter.

W swoich pracach przypominasz o drobnych przyjemnościach codziennego życia. A jakie według Ciebie są te najważniejsze?

Spacery, dobra kawa, rozmowy ze znajomymi, przytulenie ukochanej osoby, kot zasypiający na kolanach, odkrywanie nowych smaków, światło zachodzącego słońca, ruch po całym dniu siedzenia – to moje osobiste top 8, bez konkretnej kolejności.

Który z Twoich artystycznych projektów zajmuje szczególne miejsce w Twoim sercu? A może wszystkie są dla Ciebie ważne?

Bliska mojemu sercu jest ilustracja „Eden”, która powstała w początkowych miesiącach pandemii w 2020. Większość tego czasu spędziłam zamknięta w małym mieszkaniu w mieście. Kiedy w końcu mogłam odwiedzić rodziców w ich pełnym kotów domu z ogrodem, odczułam to jak wyjazd na najwspanialsze wakacje. To była prawdziwa celebracja drobnych przyjemności! Wtedy też jako zapis moich odczuć powstał Eden.

Istotny jest też dla mnie projekt, który mocno wpłynął na mój ilustracyjno-typograficzny rozwój – udział w wyzwaniu 36 days of type, które polega na projektowaniu jednej litery/cyfry dziennie przez 36 dni, zaczynając od A. Zdecydowałam się go podjąć bardzo spontanicznie i bez większego planu. Okazało się, że wyszło całkiem nieźle. Projekt ten do dziś sprowadza do mnie osoby zainteresowane współpracą, choć tak samo jak Eden stworzyłam go w 2020 roku.

Ale zgadzam się też z tym, że wszystkie projekty są ważne – każdy czegoś uczy!

Mikrowyprawy – jako osoba mieszkająca w Poznaniu, masz do polecenia jakieś ciekawe miejscówki w tym mieście?

Ja lubię odkrywać dzikie zakamarki Poznania, lasy, parki, tereny nadrzeczne. Polecam każdemu park Szachty i spacer nad Wartą.

W ogóle lubisz to miasto? A może masz wymarzone miejsce, w którym chciałabyś żyć i pracować?

Bardzo lubię Poznań, tu się urodziłam, wychowałam, studiowałam, tutaj jest moja rodzina i większość znajomych. Czuję się w tym miejscu bardzo komfortowo! Poznań ma idealną wielkość – mogę mieszkać w miejscu, z którego mam i blisko do natury, i do centrum miasta. Oczywiście Poznań ma też swoje wady, ale nie znalazłam do tej pory miejsca, w którym czułabym się lepiej.

Czy już wiesz, w jaką stronę podąży projekt hulajnogi, której design zaprojektujesz w ramach nagrody głównej naszego konkursu?

Nie mam pojęcia! Jestem bardzo ciekawa jakie zdjęcia zrobią uczestnicy i jakie miejsca nam pokażą. Myślę, że dopiero gdy będę przeglądać propozycje w mojej głowie narodzi się pomysł na to, jak je zobrazować. Liczę na to, że cokolwiek to będzie, będzie kolorowo i wesoło!

Fot.: @magda.march

Przeczytaj inne artykuły